Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach statystycznych oraz w celu dostosowania naszego sklepu do indywidualnych potrzeb klientów.
W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies.
Korzystanie z naszego sklepu internetowego bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że bedą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności.
Uwaga oszust!14.12.2023

Uwaga oszust!Uwaga na oszustów podających się za pracowników YAMO!
Nasza firma nie oferuje pracy polegającej na pośrednictwie sprzedaży towarów poprzez portale internetowe, jeżeli ktoś oferuje Ci taką pracę w naszym imieniu - jest OSZUSTEM!

więcej »
Sprawdź ofertę sprzętu równiez na mogado.pl31.08.2021

Mogado.pl

więcej »

yamo.pl

Dla partnerów handlowych
» Jak zostać partnerem handlowym?
» Zapomniałeś hasła?

jesteś tutaj:Strona główna/Ze świata IT/Wpadka Facebooka związana z pedofilią

zwiń

Brak produktów

zwiń

Brak produktów do porównania

Konfiguratory

Wpadka Facebooka związana z pedofilią
wstecz

15.02.2016

Wpadka Facebooka związana z pedofilią

Teoretycznie jeśli znajdziemy na Facebooku obraźliwe posty czy zdjęcia łamiące regulamin możemy zgłosić je do władz serwisu z prośbą o usunięcie. Raport BBC wykazał jednak, że w praktyce nawet treści zachęcające do seksualnego wykorzystywania dzieci są przez Facebooka ignorowane.

Na Facebooku można założyć trzy rodzaje grupy - otwartą (dostępna dla wszystkich), zamkniętą (dostępną tylko dla osób zaproszonych) oraz prywatną, która nie figuruje w wynikach wyszukiwania i umożliwia dostęp tylko zaproszonym członkom. Niestety ten ostatni wariant sprzyja komunikowaniu się przestępców. Angielska rzeczniczka praw dzieci - Anne Longfield - stwierdziła, że Facebook nie robi nic, by wykorzystując swoje możliwości chronić dzieci przed pedofilami. Dziennikarze BBC postanowili przyjrzeć się dokładniej tej sprawie.

Zakładając fikcyjne konto szybko udało im się przedostać do pedofilskiej siatki. W prywatnych grupach mężczyźni o jednoznacznych nickach wymieniali się zdjęciami dzieci pochodzącymi z blogów, stron internetowych i prywatnych archiwów. Nawet jeśli obrazy te nie miały charakteru stricte pornograficznego, komentarze członków grupy wyraźnie nawiązywały do motywów seksualnych.

W jednej z grup dziennikarze znaleźli zdjęcie około 10-letniej dziewczynki w kamizelce, pod którą jeden z członków umieścił komentarz "yum, yum" (ang. 'do schrupania'). Zdjęcie zgłoszono natychmiast do Facebooka, ale otrzymano odpowiedź, że "nie narusza ono norm wspólnoty serwisu".

W kolejnej, wypełnionej zdjęciami dzieci w stylizowanych, wyzywających pozach oraz niewinnych ujęć pochodzących najpewniej z publicznych albumów niczego nie świadomych rodziców, Facebook także nie dopatrzył się niczego zdrożnego. Na 20 zgłoszonych zdjęć Facebook usunął tylko cztery - część została usunięta przez osoby je publikujące.

"Jestem w szoku, że te zdjęcia według Facebooka nie naruszają norm społecznościowych. Przecież każdy rodzic, a nawet dziecko patrząc na te fotografie wie, że nie powinny one być akceptowane" - dodaje Longfield.

Facebook odmówił w tej sprawie komentarza, jednak dziennikarzom udało się skontaktować z Rishi Sashą - szefem polityki prywatności Facebooka -, który powiedział, że po przekazaniu szczegółów sprawy będzie mógł się przeprowadzić dochodzenie i dołoży wszelkich starań, by nieodpowiednie treści zostały usunięte.


Źródło: chip.pl

 

Dla partnerów YAMOZaloguj sięPrzypomnij hasłoInformacjeTransportTransport - uszkodzona przesyłkaProgram partnerski

Certyfikaty i wyróżnienia: