Jeden z programistów postanowił sprawdzić i przeanalizować dział „Nowe” w Sklepie Windows, który ma promować najnowsze dzieła twórców gier i aplikacji. Jego wnioski? Ów dział powinien się nazywać „stare”.

Matt Lecay postanowił sprawdzić wysiłki Microsoftu mające na celu zwiększenie atrakcyjności Sklepu Windows dla twórców i odbiorców. Za swój cel postawił sobie analizę działu „nowe”, który powinien co rusz pokazywać nowe pozycje lub znacząco uaktualnione te będące już w ofercie przez jakiś czas. Od pierwszego marca do 30 czerwca analizował amerykańską wersję Sklepu. Wnioski? Zniechęcające.

Przez 122 dni pomiaru, tylko przez 100 dni ów dział był modyfikowany. W tym czasie pojawiły się 202 nowe pozycje, ale 65 z nich było powtórzonych nawet trzy- lub czterokrotnie. W sumie ów dział przez 122 dni pokazał 209 różnych gier i aplikacji, a te topowe utrzymywały swoją pozycję na górze listy przez nawet 40 dni. Z 72 aplikacji, które były dostępne na liście na początku pomiaru, 62 nadal było tam wyświetlanych pod koniec.

Cóż, może i wiele się zmienia w Sklepie Windows, ale nadal za mało, skoro sam Microsoft uznaje, że nowych gier i aplikacji godnych polecenia pokazuje się tam relatywnie niewiele…

Źródło: chip.pl