CEO "niebieskich" Robert Swan zapewnił podczas konferencji Fortune Brainstorm Tech, że najdalej za 2 lata jego firma przejdzie od procesu 10 nm do 7 nm. Szef Intela przyznał też, że koncern popełnił błędy w kontekście litograficznych zmian.

Intel o 7 nm
Wiadomość o 7 nm procesie technologicznym, który ma być uruchomiony przez Intela 2 lata po wprowadzeniu 10 nm, nie jest raczej zaskoczeniem. Choć przejście z 14 na 10 nm zabrało (czy raczej zabiera, bo rzecz jeszcze w toku) koncernowi z USA wiele lat. Co się zatem zmieniło, że teraz kolejny krok może zostać wykonany szybciej? Prawdopodobnie „niebiescy”, przebudowując fabryki, zakładali już konieczność dostosowania ich do wymogów kolejnej wersji litografii.

Szef Intela wziął udział w konferencji Fortune Brainstorm Tech 2019. Podczas wydarzenia udzielił wywiadu Adamowi Lashinsky’emu, dziennikarzowi magazynu „Fortune”. Wśród pytań padło także to o opóźnienia we wprowadzaniu litografii 10 nm. Co ciekawe, Robert Swan nie szukał wymijających odpowiedzi, a przyznał, że firma zbyt ambitnie podeszła do problemu, próbując wprowadzić jednocześnie zbyt wiele zmian.

14 nm do 2021 roku?
Swan zapowiedział, że następny proces technologiczny, 7 nm, pojawi się w 2021 roku. To potwierdza wcześniejsze przecieki pochodzące ze spotkania z inwestorami. Tym samym Intel ma powrócić do założeń prawa Moore’a. 10 nm układy byłyby zatem dość krótko na rynku. Należy więc zadać pytanie, czy w ogóle zobaczymy desktopowe CPU firmy z Santa Clara wykonane w tej litografii? Może okazać się, że Comet Lake S, a więc nadchodzące układy desktopowe wytwarzane nadal w 14 nm, będą w stanie jeszcze jakiś czas stawiać czoła nowym Ryzenom. Układy AMD już teraz wytwarzane są w litografii 7 nm, a firma prawdopodobnie prowadzi prace nad 5 nm. Rzecz w tym, że procesów technologicznych obu producentów nie należy porównywać wyłącznie w oparciu o ogólne oznaczenia. Więcej na temat skal litograficznych i ich niuansów piszemy w tekście pt. „22, 14, 10, 7 nm…”.

ŹRÓDŁO: chip.pl