Jeden z największych koncernów zajmujących się produkcją sprzętu fotograficznego i filmowego, Kodak, walczy o przetrwanie. Jeśli nie uda mu się sprzedać swoich patentów, prawdopodobnie ogłosi bankructwo.

Kodak to firma legendarna. Założona przez George'a Eastmana pod koniec XIX wieku wsławiła się wprowadzeniem na rynek wielu innowacyjnych technologii stosowanych powszechnie w fotografii. Były wśród nich film fotograficzny w rolkach 35 mm czy pierwszy aparat fotograficzny dla amatorów. To właśnie Kodak promował się hasłem: Naciśnij przycisk - my zajmiemy się resztą. Wreszcie, to Kodak wynalazł aparat cyfrowy.

Kto wie czy ten ostatni sukces nie okaże się dla koncernu pyrrusowym. Opracowany w 1975 r. rewolucyjny aparat, który wykonywał czarno-białe zdjęcia o rozdzielczości 10 tysięcy pikseli, został łaskawie przyjęty przez ekspertów. Własne aparaty cyfrowe szybko zaczęli tworzyć tacy konkurenci Kodaka jak Canon, Nikon i Sony.

Wkrótce nowoczesne aparaty opanowały świat fotografii, a Kodak - choć radził sobie w stawce całkiem nieźle - szybko zaczął tracić finansowo. Jeszcze w 2004 r. głównym zyskiem firmy były bowiem filmy do zdjęć, które z czasem traciły na znaczeniu.

Kodak przeprowadził poważną restrukturyzację i kiedy wydawało się, że znów jest w drodze na szczyt, boleśnie odczuł skutki kryzysu finansowego 2008 r.. Obecna sytuacja firmy jest fatalna, a straty w 2011 r. mogą wynieść nawet 400 mln dolarów. Wartość akcji Kodaka to ledwie kilkadziesiąt centów, podczas gdy w latach 90-tych sięgały one nawet 100 dolarów za jednostkę.

Ratunkiem dla firmy może być sprzedaż patentów, których wartość oceniana jest na 3 mld dolarów, a które odnoszą się do technologii wykorzystywanych w 85% aparatów cyfrowych i urządzeń mobilnych, takich jak smartfony.

"The Wall Street Journal" podaje, że w razie gdyby do sprzedaży nie doszło, Kodak będzie zmuszony do złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości.

ŹRÓDŁO: pcworld.pl