Koncern ogłosił niedawno, że zamknie serwis społecznościowy w sierpniu przyszłego roku. Jak okazuje się teraz, operacja zostanie przyśpieszona o 4 miesiące. Głównie za sprawą wykrytego programistycznego błędu, który zagrażał bezpieczeństwu danych należących do 52 milionów użytkowników.

Planowo Google zamierzał wyłączyć usługę w sierpniu przyszłego roku. Samo API serwisu powinno jednak przestać działać w ciągu najbliższych 90 dni, a w kwietniu 2019 zniknie konsumencka wersja serwisu. Wcześniejsze zamknięcie portalu społecznościowego to skutek problemów dotyczących bezpieczeństwa, wykrytych przez internetowego giganta. Błąd pozwalał na wykorzystanie używanego przez zewnętrznych programistów API Google+ (przydatnego np. do logowania w aplikacjach) do zdobycia danych przypisanych do kont użytkowników. W ten sposób można było podejrzeć dane profilu (pomimo ustawienia go przez użytkownika jako niepubliczny) oraz udostępnić je innemu kontu. Google uspokaja, że problem nie dotyczył danych takich jak numery kart kredytowych zapisanych w Google Pay czy innych ważnych informacji.

Nie wiadomo o żadnym przypadku wykorzystania błędu do złych celów.

– Żadna strona trzecia nie naraziła na szwank naszych systemów i nie mamy dowodów, że twórcy aplikacji, którzy przez sześć dni nieświadomie mieli zbyt szeroki dostęp do danych, w jakikolwiek sposób wykorzystali zaistniałą sytuację – zapewnia Google.

Bezpieczeństwo to tylko jeden z powodów zamknięcia usługi. Portal stworzony w 2011 roku miał konkurować z Facebookiem, ale nie proponował niczego, czego serwis Zuckerberga by nie miał. Internetowe żarty określały Google+ jako sieć społecznościową dla aspołecznych…



Źródło: chip.pl