Świat muzyki zmienił się diametralnie w ciągu ostatnich kilku lat. Już chyba nikt nie wątpi w to, że przyszłością, czy tego chcemy czy nie, jest cyfrowa dystrybucja, wypierająca powoli lepsze pod wieloma względami płyty CD. Swoją rolę odegrał tu bez wątpienia iTunes Store, który dzięki temu, że wyszedł spod ręki Apple, stał się modnym miejscem do kupowania muzyki. Zresztą wystarczy popatrzeć na liczby dotyczące iTunes Store, wśród których przed szereg wychodzi ta - 15 miliardów.

Właśnie tyle piosenek rozeszło się przez cyfrową dystrybucje Apple, sprawiając, że firma stała się największym pośrednikiem sprzedającym muzykę na świecie. Teraz za to, nóż w plecy płycie CD chce wbić kolejny gigant, Google, który planuje otworzyć własny internetowy sklep z muzyką.

Firma prowadzi obecnie rozmowy z wytwórniami muzycznymi, które powinny skończyć się w przeciągu najbliższych tygodni. Wtedy też powinniśmy dowiedzieć się jak będzie wyglądał sklep Google, choć wiele wskazuje na to, że zostanie on podpięty pod serwis Music, który w obecnej formie pozwala jedynie na wgrywanie własnych „empetrójek” i słuchanie ich z różnych urządzeń mających dostęp do internetu. W ten sposób otrzymalibyśmy usługę oferującą możliwość zakupu nowych utworów i przechowywania ich w chmurze.

Trzeba również przypomnieć, że Google już raz próbowało otworzyć sklep muzyczny, ale firmie nie udało się zdobyć odpowiednich licencji. Widać jednak, że na tym polu, gigant nie zamierza odpuścić. To dobrze, przynajmniej dla klientów internetowych sklepów muzycznych - zdrowa konkurencja jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Gorzej natomiast dla poczciwiej płyty CD, która prędzej czy później będzie musiała odejść na emeryturę, ale patrząc na rosnącą popularność cyfrowej dystrybucji, wszystko wskazuje na to, że może to być emerytura przedwczesna.

ŹRÓDŁO: pclab.pl