Jeden milion procesorów ARM - tyle procesorów jest potrzebne do odtworzenia mocy jednego miliarda neuronów w mózgu. Takie są wyniki badań interesującego projektu SpiNNaker. Procesor ARMProcesor ARM Brytyjscy naukowcy z Manchesteru i Southampton postanowili dowiedzieć się, jak wiele potrzeba zwykłych procesorów ARM (to serce naszych smartfonów), by móc symulować moc miliarda neuronów. Dlaczego ARM, a nie Intel czy AMD? Dlaczego do eksperymentu zostały wybrane procesory ARM? Dlatego, że są tanie i wydajne energetycznie. I nie ma co się dziwić,. Po uruchomieniu takiego potwora, brytyjscy naukowcy i tak z pewnością zapłacą solidny rachunek za prąd. Do zbudowania klastra posłużyły czterordzeniowe i ośmiordzeniowe procesory ARM968E-S. Projekt SpiNNaker - technologia kontra natura Tzw. projekt SpiNNaker zakładał połączenie miliona procesorów ARM, w celu uzyskania potęgi miliarda neuronów w ludzkim mózgu. Projekt się powiódł, ale technologia wciąż nie wygrała z naturą, ponieważ... ludzki umysł ma aż 80-90 miliardów neuronów. A więc milion połączonych procesorów ARM to zaledwie 1 proc. złożoności ludzkiego mózgu. Czyli kropla w morzu neuronów. Projekt SpiNNaker - triumf czy porażka technologii? Swoją drogą projekt SpiNNaker (ciekawa nazwa - kojarzy mi się z filmem w Stronę Słońca) uświadamia nam, jak skomplikowanym i niezwykle wydajnym tworem jest ludzki mózg. Pomyślcie tylko - milion procesorów opowiada jedynie za 1 proc. potencjału ludzkiego mózgu. o uczy pokory. Możliwe, że kiedyś zbudujemy sztuczny mózg, potężniejszy o tego, którym obdarzyła nas natura. Ale to raczej pieśń dalekiej przyszłości.

LG Electronics zapowiada wprowadzenie na rynek, przynajmniej obecnie w Korei Południowej, nowego modelu monitora 3D serii Flatron. Nowa konstrukcja, oznaczona symbolem DX2000, ma matrycę o przekątnej 20 cali i wyposażona jest w kamerę, która służy do automatycznego dostosowywania parametrów obrazu 3D, w zależności od tego, w jakim miejscu znajduje się użytkownik. Ponadto kamera może być używana jako internetowa - np. w komunikatorach VoIP.

Google stale stara udoskonalić się swoje produkty, tak aby użytkownicy mieli dostęp do jak najlepszej usługi. Tym razem korporacja ta wzięła się za Google Docs z myślą o użytkownikach korzystających z tej aplikacji na urządzeniach takich jak na przykład tablety. Z myślą o nich wprowadzone zostały nowe opcje sortowania i współdzielenia dokumentów, a także zawężania swojego "pola widzenia" tylko do wybranych dokumentów, czy też grup dokumentów. Wszystko za pomocą przycisków "Sort", "Narrow by" oraz "Share", które powinny być widoczne jeśli korzystacie z wspieranej przez aplikację przeglądarki. Z innych ciekawych wieści od Google - ten gigant postanowił wytoczyć ciężkie działa przeciw złośliwemu oprogramowaniu w sieci i od dziś całkowicie wycina ze swoich wyników wyszukiwania strony znajdujące się na domenach z końcówką co.cc. Dotyczy to 11 milionów stron, z których większość nosi ślady złośliwego oprogramowania - jak wykazał ostatni skan przeprowadzony przez Google. Domena ta jest oferowana przez koreańską firmę, która pozwala na hurtowe kupowanie domen po bardzo niskich cenach. Akcję tę należy oczywiście ocenić pozytywnie, pokazuje to jednak jak wielką władzę nad internetem posiada ten gigant na polu wyszukiwarek.

W europejskich sklepach już niebawem pojawi się nowy model monitora 3D firmy Samsung Electronics, oznaczony symbolem S27A950D. Nowy monitor to dość nietypowa konstrukcja z podstawką umieszczoną z boku. Wyposażony jest w 27-calowy ekran i wymaga aktywnych okularów migawkowych.

Jak to zwykle bywa z tymi odkryciami naukowców, rychłego wprowadzenie tej technologii do masowej produkcji pewnie się nie doczekamy, ale sama koncepcja jest całkiem ciekawa. Zespół badawczy z University of California w Berkeley pracuje obecnie nad projektem układu scalonego, który całkowicie wykluczy ze swojego działania konieczność generowania ruchu elektronów, które odpowiadają za zużycie energii. Okazuje się, że jest możliwe stworzenie magnetycznych układów działających bez użycia elektronów, których zużycie energii będzie bliskie minimum przewidzianym przez drugie prawo termodynamiki, czego efektem miałaby być redukcja poboru energii... milionkrotnie (!) w porównaniu do tradycyjnych układów tranzystorowych. Według naukowców taki układ pobierałby zaledwie 18 milielektronowoltów na jedną operację. Zamiast tranzystorów można zastosować miniaturowe magnesy, problem tylko w tym, że obecnie możliwe jest stworzenie pojedynczych magnesów w rozmiarze 100x200 nm, to ponad dziesięciokrotnie więcej niż obecnie stosowane tranzystory, co z oczywistych względów powodowałoby ogromne rozmiary samego układu. W dodatku trzeba poradzić sobie z innymi problemami, jak np. czułość na pola elektromagnetyczne. Sama koncepcja jest jednak bardzo obiecująco i być może kiedyś doczekamy się jej masowej realizacji.

Trzecia generacja układów NVIDIA Tegra co prawda wciąż jest przed nami, ale w sieci już pojawiają się pierwsze informacje na temat czwartej. Według serwisu Bright Side of News, układ o nazwie kodowej "Wayne" (następca Kal-El), pojawi się w dwóch wersjach. Dla producentów i programistów dostępny ma być już w grudniu bieżącego roku. Układ NVIDIA Tegra 4 ma być dostępny w dwóch wersjach. Pierwsza oparta jest na konstrukcji czterordzeniowej, przy czym każdy rdzeń pracować ma z częstotliwością co najmniej 1,5 GHz. Nowy SoC ma zawierać GPU "klasy DirectX 11" i mieć nie mniej niż 24 rdzenie CUDA. Wydajność graficzna ma być dziesięciokrotnie większa niż w przypadku Tegry 2 i dwukrotnie większa niż Tegrze 3. NVIDIA opracowała jeszcze szybszą wersję Tegry 4. Druga ma mieć aż osiem rdzeni CPU (architektura ARM) oraz GPU, w którym znajdzie się od 32 do 64 rdzeni CUDA. Ten ostatni element ma zapewniać pełną obsługę interfejsu programowania OpenGL 4.x, OpenCL 1.x, DirectX 11, a także technologii PhysX. Ta wersja Tegry 4 ma być skierowana na rynek tabletów, netbooków oraz cienkich i lekkich notebooków. W przyszłym roku firma Microsoft ma wprowadzić na rynek system operacyjny Windows 8, z obsługą nie tylko architektury x86, ale także ARM. Patrząc na specyfikację Tegry 4 można śmiało przyjąć, że NVIDIA chce zmierzyć się na rynku z procesorami (x86) Intel Ivy Bridge oraz AMD Trinity.

Nowe napędy SSDNow V+100 to dla firm i klientów indywidualnych opłacalna metoda przedłużenia okresu eksploatacji obecnie użytkowanych systemów, a jednocześnie zwiększenia wydajności. Napędy te są wyposażone w standardowe interfejsy SATA, ale w odróżnieniu od zwykłych dysków twardych nie mają żadnych ruchomych części, dzięki czemu charakteryzują się wyższą trwałością i niezawodnością - zarówno w biurach jak i w podróży. Ponadto napędy SSDNow V+100 oprócz pełnej obsługi TRIM dla Windows 7 posiadają własny mechanizm usuwania bezużytecznych elementów (garbage collection), która zapewnia utrzymanie maksymalnego poziomu wydajności. Jest to szczególnie ważne dla osób korzystających z systemu Windows XP lub MacOS, które nie mają funkcji TRIM. Napędy SSDNow V+ 100 umożliwiają firmom przedłużenie okresu użytkowania oprogramowania na ich systemach, opóźniając konieczność uaktualnienia systemów operacyjnych i kompatybilnych aplikacji, a przy tym zwiększają wydajność i niezawodność. Szybkie i niezawodne napędy SSDNow V+100 są dostępne w wersjach o pojemności do 512 GB. Są objęte trzyletnią gwarancją i całodobową, darmową pomocą techniczną. Zapewniają niezawodność, z której słyną produkty Kingston.

Według najnowszych statystyk StatCounter, Google Chrome przekroczył w czerwcu 20% udział w rynku przeglądarek i z wynikiem 20,65%, o 1.3% lepszym niż w maju, zajmuje trzecią pozycję. Jest to o tyle duże osiągnięcie, że na tym bardzo konkurencyjnym rynku, jeszcze 2 lata temu miał niespełna 3%. Niektórzy znacznie starsi konkurenci, jak Opera, do tej pory nie przekroczyli nawet 2% udziału w rynku. Według tego samego raportu, na drugim miejscu jest Firefox, 28,35%, a pierwsze miejsce nadal okupuje Internet Explorer, który posiada 43,58% rynku. Obaj głównie konkurenci Chrome zaliczyli w ostatnim miesiącu nieznaczne spadki. Bardzo dobrze trzyma się również Apple Safari, obecnie przeglądarka ta przekroczyła 5% udział w rynku, w dużej mierze pewnie za sprawą iPada i iPhone, niedawno pojawił się raport, według którego 1% całego ruchu w internecie generowany jest właśnie przez użytkowników tego tabletu.