Sąd orzekł, że Microsoft ma zapłacić 70 mln dolarów odszkodowania firmie Alcatel-Lucent w związku z naruszeniem jej patentów w kilku produktach, takich jak np. Outlook. Początkowo firma z Redmond mogła stracić o wiele większe pieniądze, ale odwołała się od tamtej decyzji. Obecnie Microsoft rozważa dalsze kroki. W 2007 roku ława przysięgłych orzekła, że Microsoft ma zapłacić firmie Alcatel-Lucent 1,5 mld dolarów. Sędzia jednak nie zgodził się z tą decyzja mówiąc, że Microsoft naruszył tylko jeden z dwóch patentów będących przedmiotem sprawy. Drugi był częściowo w posiadaniu europejskiego instytutu badawczego, a więc sąd nie miał prawa o nim decydować. Od tamtego czasu Microsoft i Alcatel-Lucent na zmianę składają apelacje w sądzie i domagają się ponownych rozpatrzeń sprawy. Na pewnym etapie kwota odszkodowania do zapłacenia przez Microsoft została ustalona na 511 mln dolarów, jednak firma z Redmond odwołała się od tej decyzji, a skutkiem tego jest obecny werdykt sądu w myśl, którego firma ma zapłacić 70 mln. Microsoft podał w oświadczeniu, że ostatni werdykt sądu odzwierciedla pozytywne tendencje w zakresie prawa patentowego i określania wysokości odszkodowań. Firma ciągle jednak uważa, że obecne prawo wymaga rzetelniejszego wyznaczenia odszkodowania w przypadku, gdy naruszenie patentu dotyczy tylko małego elementu wchodzącego w skład większego produktu bogatego w różne funkcje.Teraz producent systemu Windows i pakietu Office ma zamiar rozważyć werdykt sądu i zdecydować o podjęciu lub zaniechaniu dalszych kroków w tej sprawie.

Producenci już w pełnej gotowości? W trakcie targów TICA 2011 (Taipei Computer Applications Show) 2011, które trwają od wczoraj i zakończą sie 1 sierpnia, firma AMD z dumą prezentuje kilka modeli komputerów przenośnych, wyposażonych w oczekiwane procesory "Llano", w wersjach mobilnych. Wśród prezentowanych egzemplarzy są produkty firm, takich jak np. Acer, Fujitsu oraz Lenovo. Niestety dokładne specyfikacje komputerów nie są znane, aczkolwiek do tylko kwestia czasu, jak pojawią się one w sieci. Procesory "Llano" to połączenie CPU z procesorem grafiki, o wydajności większej niż w przypadku konkurencyjnych rozwiązań Intela. Miejmy nadzieję na to, że na notebooki z "Llano" nie będziemy musieli długo czekać.

Firma Gigabyte Technology przygotowuje się do uruchomienia dostaw nowego modelu miniaturowego, lekkiego i przenośnego dysku twardego, o nazwie A2 Tiny. Nowe urządzenie to dysk twardy w formacie 1,8 cala w obudowie z interfejsem USB 2.0. A2 Tiny zapewnia 160 GB przestrzeni dyskowej, a jego obudowa ma wymiary 78 x 59 x 13 mm. Waga całego urządzenia to zaledwie 80 g. Obudowa, jak twierdzi producent, pokryta jest powłoką odporną na ślady palców. Sam dysk zabezpieczony jest mechanizmem chroniącym go przed skutkami wstrząsów i wibracji. Produkt sprzedawany będzie z podróżnym etui i dostępny, najwyraźniej, w limitowanej ilości. Cena dysku nie jest jeszcze znana.

GeIL wprowadza na rynek nową serię pamięci DDR3 Enhance Corsa oraz Evo Corsa. Najnowsze produkty Geila stworzono z myślą o graczach oraz entuzjastach overclockingu. Najnowsza seria pamięci GeIL Enhance Corsa to dwu- i cztero-kanałowe zestawy o taktowaniach 1333MHz oraz 1600MHz. Dzięki profilom Intel XMP moduły mogą zostać podkręcone z 1333MHz do 1500MHz oraz 1600MHz do 1700MHz. Wszystko to przy timingach CL9 oraz napięciu 1.5V. Natomiast pamięci Evo Corsa przygotowane są do stabilnej pracy przy wysokich ustawieniach. Tak jak poprzedni model Evo Two, Evo Corsa również posiadają radiatory zaprojektowane w technologii MTCD (Maximum Thermal Conduction Dissipation Technology), dzięki której moduły są lepiej chłodzone i bardziej wydajne. Dodatkowo zarówno Enhance Corsa jak i EVO Corsa przechodzą próbę wytrzymałościową w technologii Die-Hard Burn-in, która gwarantuje zwiększoną żywotność pamięci.

Patriot Memory, kolejny producent, który niegdyś specjalizował się w tworzeniu pamięci RAM, coraz śmielej radzi sobie na szybko rosnącym rynku dysków SSD. Wypuścił on właśnie nową serię dysków nazwanych Pyro. Te 2.5-calowy dyski wyposażone zostały w interfejs SATA 6.0 Gb/s i opierają się o kontroler SandForce SF-2281. Posiadają one pamięci MLC (multi-level cell) NAND flash, wspierają technologię TRIM i oferują prędkości odczytu/zapisu na poziomie 550/520 MB/s (dla dysków 120 i 240GB) lub 515/490 MB/s (dla dysku 60GB). Wskaźnik IOPS wynosi dla nich odpowiednio 85000 i 80000. Do dysków dorzucona będzie 3-letnia gwarancja. Ceny, póki co, nie zostały ujawnione.

Serwis Donanimhaber twierdzi, że zdołał uzyskać dostęp do częściowych specyfikacji nowej generacji procesorów firmy Intel. Mowa o układach Sandy Bridge-E, a konkretnie o modelach Core i7-3960X, Core i7-3930X oraz Core i7-3820. Core i7-3960X to procesor sześciordzeniowy o częstotliwości 3,3 GHz, która w trybie Turbo wzrasta do 3,9 GHz. Model ten należeć ma do serii Extreme Edition, a to oznacza, że jego mnożnik będzie odblokowany. Układ wyposażono w 15 MB pamięci podręcznej, a jego TDP wynosi 130 W. Core i7-2930X to model podobny do poprzednika. Różni się tym, że jego rdzenie pracują z częstotliwością 3,2 GHz (3,8 GHz w trybie Turbo) i ma 12 MB pamięci podręcznej. Core i7-3820 nie należy do serii Extreme Edition. Wyposażony jest w cztery rdzenie o częstotliwości 3,6 GHz (3,9 GHz w trybie Turbo), a także w 10 MB pamięci podręcznej. Jego TDP, podobnie jak u poprzedników, wynosi 130 W. Cała trójka prawdopodobnie ma czterokanałowe kontrolery pamięci RAM.

Czy Microsoft powinien porzucić markę Windows? Koncern z Redmond właśnie zaprezentował swoją wizję jednego, zunifikowanego systemu dla komputerów, telefonów, tabletów, telewizorów i konsol (Xbox) na Worldwide Partner Conference. Chodzą pogłoski, że w związku z tym Microsoft może zmienić też nazwę nowego systemu operacyjnego. Czy zbliża się koniec Windows? Nie ma chyba lepszego momentu dla koncernu z Redmond, by porzucić Windows na korzyść nowej, świeżej nazwy systemu. Dlaczego? Oto powody.

Zaledwie kilka miesięcy dzieli nas od premiery nowej wersji popularnego polskiego komunikatora. Wiele wskazuje na to, że będzie to wydanie przełomowe. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, nadchodząca wersja GG ma być m.in łatwiejsza w obsłudze. Obecnie instalując Gadu-Gadu 10.5 otrzymujemy komunikacyjny kombajn. Tymczasem w przyszłości mamy otrzymać większą kontrolę nad tym, jakie funkcjonalności będzie zawierać nasza instancja gadu-Gadu. Czy to znaczy, że GG będzie oferowane w kilku wersjach, np. pełnej i odchudzonej - popularnie zwane "full" i "lite"? A może producent spełni jeden z postulatów użytkowników i udostępni zestaw wtyczek rozszerzających możliwości aplikacji?